Zróbmy sobie rytuał - historia prawdziwa.
Mój bardzo dobry znajomy J. pewnego pięknego dnia stwierdził, że na okoliczność swojej dziesiątej rocznicy praktykowania cunning folku chciałby zrobić coś uber i w ogóle. Myślał czas jakiś nad tym czym to uber coś mogłoby być i wymóżdżył, że marzy mu się rytuał grupowy, w którym wezmą udział wszyscy, którzy się przewinęli w jego magicznym życiu przez te wszystkie lata. Pomysł całkiem zacny, więc zapowiedziałem swój udział i zaoferowałem pomoc w przeprowadzeniu tego przedsięwzięcia. J. stwierdził, że zorganizowanie rytuału grupowego to w zasadzie nic trudnego, wystarczy zebrać ludzi i dać im jakiś kawałek do zrobienia. Stwierdziłem, że nie będę go wyprowadzał z błędu - nic nie zrobi tego lepiej niż brutalna rzeczywistość. Postanowiłem więc poczekać na rozwój wypadków - wszak Siły Ciemności nie śpią i czekają tylko na okazję, żeby się objawić w pełnej okazałości. 1) Owiane złą sławą Siły Ciemności zaatakowały już na etapie wyboru daty. Okazało się, że każdy z po...