"Nie Święci garnki lepią", ale zrobią dużo, żeby nie skończyć w toalecie. Część pierwsza.

     „Guślarskie wprawki” powracają. Po całej masie różnych zobowiązań (w tym międzynarodowych) i wyjeździe na Bałkany (mam całą masę nowego materiału, nie mogę się doczekać, żeby go wypróbować – bójcie się wrogowie Guślarskich wprawek, bo armagedon jest bliski) przyszła pora na nowy tekst. Tym razem będzie o Świętych, bo miałem kilka pytań odnośnie tego jak to z nimi jest. Narzekacie na bałagan, bo Świętych zatrzęsienie, a w dodatku są jeszcze różne demony i inne pogańskie elementy, które ciężko ze sobą połączyć. Dostałem też pytanie o to, czy Święci to święci, czy może bogowie pogańscy, czy jeszcze coś innego.

     W związku z tym, że pytań jest sporo postanowiłem napisać wprowadzenie. Nie chcę się bawić w Mariusza Max Kolonko, który jak wiemy „mówi jak jest”, ale z pewnością nie zaszkodzi wyjaśnić kilku wątpliwości. Temat jest trudny – jeśli w tej ścieżce mielibyśmy szukać tajemnicy i misterium (podobnego do tego, które dzieje się np. w rytuale wiccańskim) to ten aspekt właśnie tym będzie. W dodatku pisze i mówi się o tym mało, bo wszyscy skupiają się na zaklęciach, tekstach i ludowych chorobach.

     Ortodoksyjna wizja (to ta, którą usłyszycie z ust babki z Rutki, Orli czy starych praktyków z rejonów Bałkanów) mówi o tym, że Święci to osoby, które za życia dawały świadectwo wiary, a po śmierci (czasami jeszcze za życia) posiadły rozmaite moce – na ogół uzdrawiania choć nie tylko. Owymi mocami dzielą się ze śmiertelnikami specjalnie wybranymi do posługi. To jedna z wersji tego skąd pochodzi moc osób parających się folk magic (mniej popularna od tej z Jezusem i świątynią, ale również istniejąca i przekazywana). Moc uzyskuje się dzięki silnej wierze i nawiązaniu więzi ze Świętym (którą się nawiązuje przez częste modlitwy i składanie ofiar przed ikoną). Święci kontaktują się z praktykiem poprzez np. sny, w których mogą zdradzać sposoby radzenia sobie z różnymi problemami. Babka z Rutki twierdziła, że Święci komunikują się z nią poprzez kształt chmur i innych znaków. Krótko mówiąc trzeba dużo się modlić i żyć po chrześcijańsku i będzie gicior.

     Ten model wydaje się prosty i taki w rzeczywistości jest, ale wielu rzeczy nie tłumaczy. Między innymi wszystkich tych bardzo pogańskich cech, które ma wielu Świętych. Bałkańskie opowieści o Świętych zamieniających się w zwierzęta (przeważnie węże, ale były też przekazy o psach, a tak naprawdę to we wszystko) nie wzięły się znikąd. Wszystkiemu winna chrystianizacja i pomysł, żeby zastąpić pogańskich bogów chrześcijańskimi świętymi. Chrystianizacja trwała długo i spowodowała powstanie tzw. dwuwiary. Postacie nowej wiary przejmowały atrybuty starych bogów. W wyniku tego „przejmowania” powstali właśnie folkwitchcraftowi Święci, którzy są konglomeratem chrześcijańsko-pogańskim.

     Cały proces odbywał się w dość ciekawy sposób, bo nie było to przeniesienie jeden do jednego. Atrybuty jednego bóstwa trafiały do kilku Świętych, podobnie jeden Święty mógł posiadać atrybuty kilku bogów. Jednym z bardziej „pojemnych” Świętych jest Jerzy. Z jednej strony jest patronem płodności, ale ma też cechy welesowe. Walczył też ze smokiem. Innym Świętym tego typu jest Mikołaj – kojarzony z Welesem, ale też w niektórych rejonach Rosji i Ukrainy mający konotacje z leszym. Jest jeszcze Eliasz, którego łączy się z Pierunem. Z postaci kobiecych trzeba wspomnieć o Paraskiewie, która przejęła atrybuty Mokoszy. Problem w tym, że nie tylko ona , bo Matka Boska też uszczknęła tutaj swoje. Trzeba jeszcze do tego dodać te wszystkie ludowe historie o tym, że Święty XX się z kimś tam skontaktował i coś tam przekazał, a te opowieści się mają do oficjalnej hagiografii jak pięść do nosa. W jednym ze źródeł zawarta jest historia o tym jak to św. Paraskiewa objawiając się udzieliła perfekcyjnej porady o tym, że okadzanie dymem leczy ból głowy. Dym pochodzić miał ze spalania drewna zaklętego przez wróżki.

     Skoro już wiemy, że nic nie wiemy zróbmy więcej komplikacji i zadajmy pytanie o hierarchię. Quis est iste rex gloriae? „Pan, dzielny i potężny, Pan, potężny w boju”. Jak sobie prześledzimy tych wszystkich Świętych to się okaże, że wielu pasuje, bo niejeden tam oddał życie za wiarę. Na pytanie czy jacyś Święci są ważniejsi, bardziej potężni i tak dalej nie da się jasno odpowiedzieć, bo to zależy jaki kto ma panteon. Są osoby pracujące z jednym Świętym, który się co jakiś czas zmienia (tu będzie Hanka z Rutki i jej Katarzyna), są tacy, którzy mają ich niewielki zbiorek (np. Jerzy, Eliasz i Paraskiewa, ewentualnie Mikołaj jako dodatek plus czasami Matka Boska). Jak ktoś ma całą armię to: 1) może wszystkich traktować na równi (to trudne, żeby zachować symetrię w modłach i kontaktach); 2) faworyzować jednego lub kilku na tle reszty.

     Każda porządna ezoksiążka musi mieć tabelki. Nie możemy być gorsi i też mamy tabelki, w których jest informacja jaki Święty jest od czego. Jak ktoś ma pecha to musi wrypać te spisy na pamięć. Ja tego nie wymagam (bo po co, skoro można sprawdzić), ale sam się tego uczyłem z wielkim cierpieniem. Tabelki Są różne – od takich prostych (Apostołowie modlą się, żeby Słońce zmniejszyło się na zimę, Eliasz morduje demony w niebiesiech, Mikołaj chroni przed utonięciem, Jeremiasz przed zarazą i tak dalej) po takie bardzo skomplikowane, które podają Świętego od bolącej główki i od paluszka :> W takim przypadku warto wiedzieć, który Święty jak umarł, komu obcięli palce, komu język, a kogo próbowali spalić. Dziedzina często zależała od tego jak kto był umęczon. Uwierzcie mi – Jezus miał lekko w porównaniu z tym jak męczono co poniektórych.

     Dreptamy dalej. Skoro już wiemy, że nic nie wiemy i tak dalej trzeba zadać sobie pytanie po co w ogóle z tymi Świętymi się komunikować skoro nie wiadomo co to w ogóle za istoty. Zasadniczo Święci są po to, żeby robić z nimi handle. Wymiana jest bardzo prosta – Święty robi to, o co go poprosimy, a w zamian dostaje rozmaite podarki. Jeśli nie sprawi się tak jak powinien to albo nie dostaje prezentu, albo jego ikona jest odwracana twarzą do ściany, ewentualnie wynoszona do kozy (ewentualnie toalety jak ktoś lubi pogrywać ostro).

     Głównym zadaniem Świętych jest leczenie chorób i zapobieganie im. Gdy na bałkańską wieś będącą pod opieką jakiegoś Świętego spada choroba następuje poszukiwanie przyczyny. Może być nią działanie złej czarownicy, która przeklęła mieszkańców. Drugą ewentualnością jest to, że Święty przestał wykonywać swoje obowiązki (jakież to pogańskie jest w wyrazie, zauważmy) i trzeba odkryć dlaczego. Być może miejscowy kapłan za słabo się do niego modlił, może ikona została uszkodzona albo ktoś o nią nie zadbał odpowiednio. Czasami wstrzymywano ofiary na jakiś czas, żeby namówić Świętego do współpracy. Tego typu praktyki opisano w zasadzie na całych Bałkanach, ale najlepsze chyba opisy podchodzą z terenów Bułgarii i Macedonii Północnej (Macedonia wkracza na scenę, wcześniej jej na blogu nie było).

     Drugim ważnym dla ludu przedmiotem działalności Świętych jest płodność. W określonych porach roku należało zadbać o przychylność Świętych aby zapewnić sobie dobre plony. Paktowano przede wszystkim ze św. Eliaszem, bo opiekował się pogodą i miał klucze do bram nieba – otwierał je aby sprowadzić na ziemię deszcz. Świętą kojarzoną z płodnością była św. Niedziela, matka Jerzego. Spójrzmy zatem na pieśń zapisaną przez etnografów badających bałkański folklor (dokładniej – znowu Macedonia). Tłumaczenie moje i dość luźne, mające na celu przekazanie przede wszystkim treści:

Święta Niedziela poszła na spacer,
Na spacer w dół rzeki.
Zbierała kwiaty wszelkiego rodzaju,
Zbierała kwiaty wszelkiego rodzaju:
Białe i czerwone,
Białe i czerwone,
Szare i zielone.
Święta Niedzielo, matko Grzegorza,
Potrząśnij spódnicami,
Potrząśnij spódnicami,
Spódnicami i rękawami,
Spódnicami i rękawami,
Długimi włosami.
Na naszym polu,
Na naszym polu,
Aby rodziło,
Aby rodziło pszenicę,
Pszenicę i wino,
Pszenicę i wino,
Mleko i miód.

     Święci byli też opiekunami. Na Bałkanach nadal modne jest trzymanie ikon w domu w celu zapewnienia pomyślności rodzinie. Na Podlasiu mamy ten sam zwyczaj, ikony mają nawet ubrania ze specjalnych odświętnych ręczniczków, żeby je uhonorować. Na Bałkanach patrona miewały też całe wsie czy miasteczka (mają zresztą do dzisiaj), jego ikona znajdowała się w miejscowej cerkwi i stanowiła przedmiot kultu. Szczególną rolę odgrywa tu św. Paraskiewa, która chroni przed piorunami, zarazą, suszą i niepłodnością. W wielu rejonach Bałkanów nadal żywe są opowieści o tym, że Paraskiewa objawiła się komuś we śnie i w zamian za ochronę oczekiwała oddawania czci w każdy piątek. Mniej liczne, ale zanotowane są opowieści o tym, że ukazywała się czasami w płomieniach – ludzie widzieli twarz albo nagą postać kobiety. 

     Ostatnia funkcja, o której wypada wspomnieć. Osobom, które mają wizję szeptuch i w ogóle ludowych czarownic jako przepełnionych miłością kobiet pewnie się ona nie spodoba 😉 Chodzi o używanie mocy Świętych do karania innych ludzi. O ludowym poczuciu sprawiedliwości mógłbym pisać i pisać, ale lepiej je pokazać. Wygląda to mniej więcej tak:


Katalog kar jest bardzo różny - obejmuje nie tylko odbijanie klątw i uroków do nadawcy, ale też modlitwy o ognisty deszcz, plagi wszelakie i świąd. Święci nie są wybredni - zrobią co im się powie jeśli dostaną stosowną ofiarę. Ta sama Święta może jednocześnie obdarzyć płodnością jak i zesłać impotencję czy wieniec bezżeństwa.

     Na tym zakończę pierwszą część tekstu. W kolejnej skupię się nad tym jak przekonać Świętego, żeby robił to o co się go poprosi. Będą przykłady, pojawi się też najsłynniejsza Święta, czyli Paraskiewa. 

Komentarze

  1. Siedziałam na ławeczce przed chatą z babką z Rutki, luźno rozmawiałyśmy, przez podwórze nisko nad ziemią przeleciały dwa bociany i nagle babcia Ania (tak Ją nazywam) mówi do mnie: "Patrz! Patrz na te chmury! Widzisz? Widzisz to? Ułożyły się w dwa lecące Anioły. To dla Ciebie. Jedź już, wszystko będzie dobrze..."

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz